adaś miaukliwy upada po raz drugi, przy okazji - za poetą - nim wyloty ku światłu zasklepi, zwinięty w kłębek, w kokonie nawyków, dławiącym rytuale codziennego życia, do domu mieszkalnego termita współczesnego wprowadzi nowe wątki: mizofonię, czekanie na jutro, które nigdy nie nadejdzie oraz obłąkańcze marzenie o prawdziwej miłości.. o romantycznej, bajkowej miłości aż po grób.. własnej wyśnionej gałązce jabłoni.. uwaga, waaaampiiiir! ucieka. JA wchodzi do windy. ściemnienie. światełko windy zjeżdża w dół i znika. zimą zimno, latem gorąco, jesienią smutno, wiosną źle. od dziś biorę się za siebie. jutro będzie lepiej. jutro zaczynam wszystko od nowa. kurtyna.