Nie oszukujmy się – nie jest to film dla wszystkich, nawet wielbiciele „Dnia świra” mogą się poczuć zmęczeni. A jednak warto się nad tym tytułem pochylić i zastanowić na ile my czasem nie dryfujemy w kierunku takich zautomatyzowanych i dysfunkcyjnych postaci jakie nam Koterski przedstawia.
Więcej na:
http://komet.blox.pl/2012/09/Dysfunkcyjny-dom-Miauczynskich.html
Stereotypia, różnew dziwne natręctwa i brak pełnej świadomości, to straszne jak się na to patrzy z boku, ale niestety każdy ma czasami takie zachowania. Film ciężki w odbiorze i dosłownie musiałem przez niego brnąć, żeby dotrwać do końca, ale uważam że warto było go zobaczyć. Samo zakończenie też było (przynajmniej dla mnie) sporym zaskoczeniem. 6/10